Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chrześciańsku pogrzebiony zostanie, i na miejscu bałwochwalczego ognia wzniesiem ołtarz Bogu prawdziwemu, a nad nim krzyż Pański.
Mówił to Hawnul ze wzruszeniem i łzami w oczach...
W głębi obszernego podworca ku rzece, parkanami wysokiemi oddzielone, stały teremy księżnej Julianny, w których ona z córkami i dworem swym przemieszkiwała. Dworce te w części z kamienia, częścią z drzewa pobudowane, malowane były zewnątrz jaskrawo, a na głównych ścianach około drzwi i wązkich okien, złocenia widać było.
Hawnul ukazując zdala budowy te, mówił i o znajdującej się tu cerkwi ruskiej, na której, jak na kościółku, krzyża nie było, ani żadnej zewnętrznej oznaki.
— Jagiełło szanuje religię matki — mówił starosta — ale się na swoich duchownych oglądać musi, którzy już są niechętni i oburzeni, że tuż obok świątyni cerkiew stoi, i księża chrześciańscy chodzą koło niej, a szczególniej Nestor, kapelan księżnej, niemiły im, bo zuchwałym się okazuje. Sam Jagiełło napominać go musiał i przestrzegać.
Semko przypatrywał się ciekawie, gdyż to co tu widział, niepodobnem było ani do tego co u Krzyżaków oglądał, ani co się w Polsce i na Mazowszu spotykało.
Jednakże dawał się tu i owdzie dojrzeć wpływ zachodu, a więcej jeszcze Rusi, której znaczna