Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chciwie naprzód rzuciła się na pieczęcie co widząc król rzekł z uśmiechem łagodnym.
— Pieczęci są w całości — miałem wielką ochotę dowiedzieć się co też ks. Prymas może pisać do Jego Cesarskiéj Mości, lecz nieśmiałem łamać pieczęci.
Odetchnęła królowa, ale nie myślała się tłumaczyć i uniewinniać, powróciła jéj duma i zuchwałość, milcząca poszła do stołu. Przez cały jednak czas trwania obiadu, siedziała nic do ust nie biorąc i nie mówiąc ani słowa. Michał dnia tego jadł długo, jadł wiele i Eleonora zniecierpliwiona pod koniec, odsunęła krzesło powracając do swych pokojów.
Po południu ks. Olszowski przyszedł do króla, który mu poufnie opowiedział co się stało.
Biskup chełmiński rzucił się wołając.
— Gdzie ten list?? gdzie! a dowiedziawszy się że król zwrócił go żonie, wpadł w rozpacz niemal. Przywodził tysiące przykładów przejmowanych korespondencij osób podejrzanych, dowodząc że gdzie szło o najwyższéj wagi sprawy krajowe, król miał prawo nieszanować tajemnicy listów.
Co więcéj składał dowód że Zamojski listy króla Zygmunta III przejęte na Sejmie pokładał.
Michał odpowiedział obojętnie:
— Wstręt miałem do użycia takiego środka. Cóżbym się zresztą dowiedział z listu Prymasa? nic — oprócz tego że mię zapewne przed teściem obwinia.
Przez dni potem kilka Toltini się nie pokazywał na dworze, mówiono, że leżał chory. Wstał potém i z dawną swą wstrętliwą twarzą zjawił się na pokojach.
Był on zwykłym pośrednikiem pomiędzy królem