Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Banita Tom I.djvu/056

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Królowa jejmość, choćby króla przeżyła, wpływu takiego jak za elekcyi Henryka mieć nie będzie. Doczekała się tego, że ją wybrano i na tronie osadzono, a co potem?
Gdy nie panowała, więcej władzy i znaczenia miała niż teraz, a wiem o tem, że ją pan Zamojski pozbawił wpływu na męża i nie cierpi go. Można się domyśleć, że siostrzeńca będzie się starała prowadzić na tron, ale się to nie uda, a gdyby się powiodło, Zamojski już przy nim tak się rządzić nie będzie jak za Batorego. Przestrzegą młokosa, pierwsza ciotka, aby się za czuprynę wziąć nie dał. Wszystko to więc przemijające i przyszłość nasza!! — dokończył Krzychnik.
— Albo, albo — ze sceptycyzmu odrobiną wtrącił Andrzej. — Jeśli się ten stan długo przeciągnie, łatwo rachuby twoje chybić mogą. Oni z każdym dniem siły nabierają, a szlachta słabnie.
Albo to wy nie znacie panów braci naszych, którym byle się dać wykrzyczeć, będą potem głosowali i na pobór i na pospolite ruszenie. Pod koniec zmiękną, gdy im do bigosu i do piwa będzie pilno, albo do jejmościnej pierzyny.
Rozśmiał się Samko.
— Dośćby już tego — przerwał — anoby coś weselszego przystało.
— Nie pora — rzekł Krzychnik — obradźmy naprzód to, z czemeśmy się tu ściągnęli. Wie-