Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/472

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lecz i w Helence zmiany też zaszły niemałe:
Dawniej, było, chichocząc, spędzała dnie całe,
Dziś jako tęskno — rzewnie modrem okiem goni.
Dawniej, było, jak ptaszę — zawsze piosnką dzwoni,
Dziś smutna, zamyślona, nieraz łezkę kryje.
Ach! bo kto się z kielicha miłości napije,
Nie dla niego już śmiechy i huczne zabawy,
Ni wesołość dziecięca: — zawsze smutny, łzawy,
Obraca się bez celu w wielkiem marzeń kole,
Z piersią, rozdartą w głębi przez rozpacz i bole,
Których z duszy nie wyrwą wszystkie skarby świata,
Nie ukoi niepamieć, nie utulą lata.


∗             ∗

Jak pszczoła, gdy nad kwiatem zawiśnie na skrzydłach,
Tak, jakby w niewidzialnych uplątana sidłach,
Wisi w powietrzu jasnem nad kwiata kielichem
I ledwo ją rozpoznasz po brzęczeniu cichem:
Tak Jaś ponad Helenką zawisł myśli kołem,
Omotał ją marzeniem, nazwał ją aniołem,
Tęczą, gwiazdą, jutrzenką o różanym blasku,
Błyszczącą, jak korona na świętym obrazku;
Z jej postacią na myśli do snu się układa,
O niej myśli, gdy wstaje, o niej tylko gada.


∗             ∗

Tymczasem koło Helci zalotników wieniec
Powiększał się z dniem każdym — niejeden młodzieniec,