Przejdź do zawartości

Strona:PL Helena Staś Kobieta wobec Chrystusa.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 11 —

I gdy tak strapiona matka siedzi z pochyloną na piersi głową — zapomniawszy o całym świecie, dochodzi ją głos męża na zewnątrz domu, który jakoby rozpychał tłum torując komuś drogę.
Podniesła na to raptownie zapłakaną twarz i cała zamieniła się w słuch...
Jeszcze wczoraj, pobiegł obłąkany rozpaczą ojciec — tak jako był w pokutnem odzieniu w pobliską okolicę, gdzie jak wieść niesła był Cudotwórca, który ślepe i głuche uzdrawiał i umarłe wskrzeszał — pobiegł błagać o życie dziecka.
A Ten który i umarłe wskrzeszał, wysłuchawszy głębokiej boleści a żałośnej prośby zbolałego ojca rzekł:
“Człowieku córka twoja nie umarła ale śpi”, poczem udał się do domu żałoby.
Tu tłum skupił się u drzwi, bo już właśnie miano wynosić umarłą na miejsce wiecznego spoczynku. Z ledwością stroskany ojciec przeciskał się, torując drogę Nazareńczykowi.
Tuż przy samych drzwiach Jezus powtórzył wyrzeczone poprzednio słowa: “Dzieweczka nie umarła ale śpi”, co rabini i tłum przyjęli z szyderstwem. Tylko serce matki pochwyciwszy je — drgnęło radosną nadzieją.
Zerwała się z miejsca pokuty, — a dopadłszy drzwi gdzie leżało zmarłe jej szczęście, stanęła jak wryta:
Oto Jezus trzymał za rękę jej ukochanie i słodkim głosem mówił:
— Dzieweczko tobie mówię wstań!