Przejdź do zawartości

Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XIII.
Rozczarowanie.

— Nawet „gomółka sera” nie wyszła z zapowiedzianego pisma — mówił w kilka tygodni później rozgoryczony Romiński do Srebnickiego w znanej nam kawiarni.
— Ależ to było do przewidzenia, — odparł Srebnicki. Jak można było tak łatwowiernie oddawać pieniądze takiemu łajdakowi, jakim jest Czołgosz. — A jakże zapatruje się na to reszta wspólników?
— Każdy ma minę zważoną, jeden na drugiego składa winę. Czołgosz się przysięga, że w hotelu „Nędza” skradziono mu pieniądze. Kto to może wiedzieć? Może go i naprawdę okradziono.
— Toś pan wyszedł na piśmie, akurat jak Zabłocki na mydle.