Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Panie Ugenta, źle pan usposobiony? — zapytała go Ferentino.
— Trochę. Miching Mallecho chory.
Wówczas Barbarisi zaczął go nudzić mnóstwem pytań co do choroby konia. A potem Edgcumbe zaczął na nowo z Metamorphoseon. A Ferentino śmiejąc się:
— Wiesz, Ludwiku, wczoraj, na koncercie Kwintetu przychwyciłyśmy go na flirtation z jakąś Nieznajomą.
— Tak — dodała Helena.
— Nieznajomą? — zawołał Ludwik.
— Tak; lecz może ty nam zdołasz dać kilka objaśnień. Jest to żona nowego ministra Gwatemali.
— Ah, rozumiem.
— Zatem?
— Ja, na razie, znam tylko ministra. Widzę go wszystkie noce grającego w Klubie.
— Panie Ugenta, czy została już przyjęta przez Królową?
— Nie wiem, księżno — odrzekł Andrzej z odrobiną niecierpliwości w głosie.
Ten szczebiot stawał się dlań nieznośny; i wesołość Heleny sprawiała mu straszną męczarnię, a obecność małżonka napełniała go niesmakiem jak nigdy. Bardziej niż przeciw nim był gniewny przeciw sobie samemu. Na dnie jego rozdrażnienia poruszało się uczucie żalu z powodu szczęśliwości, którą przedtem odtrącił. Jego serce, rozczarowane i dotknięte okrutnem zachowaniem się Heleny, zwróciło się ku tamtej z głęboką skruchą; i widział ją zamyśloną, w samotnej alei, piękną i szlachetną jak nigdy.
Księżna wstała, a za nią wstali inni, by przejść do sąsiedniego salonu. Barbarella pobiegła otworzyć for-