Strona:PL Gabryel d’Annunzio - Rozkosz.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Miching Malecho esq, był to pyszny gniadosz, pochodzący ze stajen barona di Soubeyran. Ze zwinną wytwornością kształtów jednoczył szczególniejszą siłę lędźwi. Ze świecącej i delikatnej skóry, pod którą widać było sploty żył na piersi i udach zdawał się wypromieniać ognisty opar, tak wielki był ogień jego sił żywotnych. Ogromnie tęgi w skoku, nosił bardzo często swojego pana na polowaniach, pokonując wszelkie przeszkody Kampanii rzymskiej, na jakimkolwiekbądź terenie, nie zawodząc nigdy przed potrójną przeszkodą lub przed kupą gruzów, zawsze zdążający tuż za psami, nieustraszony. Jedno hop jeźdźca pobudzało go więcej niż ostrogi; a pieszczota przyprawiała go o dreszcz.
Zanim Andrzej wsiadł, zbadał uważnie całe usiodłanie, upewnił się co do każdej sprzążki i każdego rzemienia; następnie, uśmiechając się, skoczył na siodło. Trainer objawił wyraźnym ruchem swoją pewność, patrząc na oddalającego się pana.
Wokoło tablic podających ceny trwał tłum zakładających się. Andrzej czuł na sobie wszystkich spojrzenia. Zwrócił oczy ku prawej trybunie, by zobaczyć Albónico, lecz nie mógł nic rozróżnić wśród tłumu dam. Pozdrowił z blizka Lilian Theed, która znała dobrze cwał Mallecha za lisami lub za chimerami. Markiza d’Ateleta zrobiła zdaleka ruch wyrzutu, gdyż wiedziała o zajściu.
— Jak cenią Mallecha — zapytał Ludwika Barbarisi.
Zbliżając się do miejsca, skąd miano ruszać, rozmyślał zimno o metodzie, którejby się miał trzymać, by zwyciężyć; i patrzał na swoich trzech współzawodników, którzy go wyprzedzali, rozbierając siłę i umiejętność każdego. Paolo Caligaro był chytry jak dyabeł, szczwany we wszystkich sztuczkach jazdy, niby jockey; lecz Car-