Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
PANNA MANIA.

E... bo jak Bozię kocham... Zresztą! Ale tu to niech pan się nie posadzi...

FEDYCKI.

Nie ma co mówić, bo niema.

PANNA MANIA.

Ładne nic.

FEDYCKI.

E!... o!... jeszcze sobie muszę do tego tużurka kamizelkę taką kazać dorobić... co?

PANNA MANIA.

Jakto pan zatachlowuje... Ale pan dobrze robi, bo to tak honorowo...

FEDYCKI.

Honorowo — zdrowo.

PANNA MANIA.

Nie — jak Bozię kocham!...

SCENA VII.
ŻONA — FEDYCKI — PANNA MANIA.
ஐ ஐ
ŻONA

Pan daruje, że kazałam czekać...

FEDYCKI.

A! proszę pani... cała przyjemność po mojej stronie.