Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/354

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
(Smolkiewicz wychodzi na lewo).
ZOSIA
(przybiega do matki).

Mamusiu! znów się tatuś na ciebie gniewał?

(Anna stoi przez chwilę nieruchoma, wreszcie porywa się zdeterminowana i prawie spokojna).
ANNA.

Zosiu! Zosiu! biegnij do mego pokoju, cicho wyjmij z pudełek nasze kapelusze. Okrycia leżą na łóżku. Przynieś wszystko jaknajszybciej.

ZOSIA.

Idziemy gdzie mamusiu?

ANNA.

Tak! tylko spiesz się!

SCENA XI.
ANNA, SIEKLUCKI.
ஐ ஐ
SIEKLUCKI
(wchodzi szybko, porywa Annę za ręce, jest zmieniony, rozgorączkowany).

Niema mego artykułu! niema! zadrwili ze mnie, oszukali mnie! trzydzieści srebrników musiało i tam przejść, musiało...

ANNA.

Ja spodziewałam się tego... nie chciałam ci psuć radości... Czułam, że głosu prawdy