Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/346

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nic z tego dobrego nie będzie... — Wielmożnej pani rączki całuję... Wielmożnej osobie się kłaniam... (idąc do drzwi) całuję rączki...

(Wychodzi).


SCENA IX.
ANNA i SIEKLUCKI.
ஐ ஐ
ANNA.

Dał mu trzydzieści guldenów!

SIEKLUCKI.

Trzydzieści guldenów! Jaka nędza! I za to... za to... (gorączkowo przewraca w pugilaresie). Mam zaledwie dwadzieścia siedem guldenów.

ANNA.

Dodam panu brakujące, wzięłam pensję w redakcji.

SIEKLUCKI.

Dziękuję ci Anno! muszę, muszę to uczynić. Pomyśl — jaki to triumf dla Steiermarkta — pomyśl... Artykuł mój jest napisany z całą energją, na jaką się mogłem zdobyć. Wbrew zwyczajowi podpisałem się imieniem, co więcej, rzuciłem Steiermarktowi niemal wyzwanie, wychodząc z redakcji. A on miałby prawo naigrawać się, że Brauna kupił