Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/337

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ANNA.

Dziękuję, dziękuję panu!

SIEKLUCKI.

Za co mi dziękujesz Anno!

ANNA.

Za to, że temi kilkoma słowami rozświetliłeś sytuację. Tak mi się często psuła twoja sylwetka. Myślałam — dlaczego on to znosi!

SIEKLUCKI.

Sądziłem że wiesz oddawna. Honor, spłata długów, to wiele... ho! ho!... dla nas mężczyzn utartym szablonem to wszystko. Lichwiarzowi, aby spłacić dług, własną duszę się katuje.. Ale to honor tak chce... Strupieszałe to Anno a tak silnie w nas wrosło.

(Patrzy uważnie na nią).

Blada jesteś Anno... i nie widzę jakoś zwykłej twej energji w oczach. Czy czujesz się wreszcie i ty zmęczoną?

ANNA.

Nie, nie, to chwilowe. U mnie stan zmęczenia trwa krótko. Silna jestem taka, że się sobie samej dziwię. Ot, spadła na mnie katastrofa... Nie złamała mnie — ogłuszyła — nic więcej. Powoli przychodzą do równowagi i rozmyślam co mam dalej robić.