Ta strona została uwierzytelniona.
SCENA I.
DULSKA — DULSKI — HESIA.
DULSKA.
Felicyan! Felicyan!
DULSKI (budzi się i patrzy na nią).
DULSKA.
Chodź! czemu nie chodzisz? Jeszcze niema dwóch kilometrów. Ja tam rachuję.
DULSKI (pokazuje jej zegarek).
DULSKA.
Co mi zawracasz głowę zegarkiem! Ja mam najlepszy zegar w głowie. Nie chodź! nie chodź! Dobrze — powiem doktorowi. Umyślnie ci każę w pokoju chodzić na Wysoki Zamek, a nie po ulicy, żeby mieć nad tobą oko czy nie szachrujesz... a ty... zresztą to twoja rzecz (chowa się za drzwi — Dulski zaczyna znów automatycznie chodzić — wpada HESIA, ubrana strojnie jasnoniebiesko, pantofelki, błękitne pończoszki — całuje ojca w mankiet).