Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/044

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
LOKATORKA.

Ależ, proszę pani, wypadek może się zdarzyć wszędzie.

DULSKA.

W porządnej kamienicy wypadki się nie trafiają. Czy pani widziała kiedy przed hrabską kamienicą Pogotowie? Nie! A potem ta publika w gazetach! Trzy razy wymienione nazwisko Dulskiej — nazwisko moich córek przy takim skandalu...

LOKATORKA.

Ależ, proszę pani — chyba pani zna przyczyny i...

DULSKA.

Wielka afera, że pani mąż, no i ta dziewczyna... to swoja rzecz...

LOKATORKA.

Ależ to była moja sługa. To szkaradztwo. Ja tego znieść nie mogłam. Skoro się przekonałam...

DULSKA.

Zażyła pani zapałek... taka trywialna trucizna... Ludzie się śmieli. I jeszcze jak się to skończyło. Cała komedya — gdyby pani była umarła — no...

LOKATORKA.

Sama żałuję.