Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

narchy. I nie podobna wątpić, że cesarz młody, tak bardzo młody, miał w sobie odruchową wolę czynów, wolę nowych celów, nowego ładu.
Otoczenie działało — lecz temu młody cesarz niezawodnieby nie uwierzył… Lecz reakcjonistom rosyjskim, krwawym satrapom i zaślepionym kacykom podała rękę Europa.
Mikołaj II wiedział, że chłopi błagają, aby ich nie bito, że poddani proszą, aby ich nie karano bez sądu i obrony, aby nie wleczono do cerkwi, aby ich wyzwolono od pijawek przekupstwa państwowego, aby prawo było prawem a nie dobrym humorem ministra, aby wolno im było uczyć się, aby im wolno było bronić dobytku przed złodziejami urzędowymi, aby pamiętano na ludzkość, na statuty, zabezpieczające angielskie konie, niemieckie pudle i szwedzkie koty od znęcania…
Mikołaj II wiedział o tem, a choć nie miał żadnego planu stanowczego, jednak coś napomykał o reformach i coś mówił o równości prawa i t. p.
Trwało to niezdecydowanie bardzo krótko.
Podróż młodego monarchy za granicę przechyliła szalę na rzecz reakcji. — Bo podróż cesarza była jednym triumfalnym pochodem samodzierżcy, jednym niemilknącym zachwytem i aplauzem. Zachód Europy, podniecony przez politykę, poszedł w zapałach swych aż tam, gdzie kończyła się jego duma, jego ambicja.
Lud rosyjski ze zgrozą słuchał burzy okrzyków, rozbrzmiewających nad Sekwaną, słuchał ze ściśnionem sercem nawet wiwatów niemieckich… Ludowi rosyjskiemu dotąd zdało się, iż entuzjazm dla Aleksandra III był sztucznym, iż niepodobieństwem jest, aby narody tak wysoce kulturalne mogły nie pamiętać, że samo-