Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/336

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nigdy stopa członka rodziny panującej rosyjskiej nie dosięgła, mogła byłaby nie lada być czynnikiem rozwoju dla młodego cesarzewicza, gdyby nie ograniczyła się do wysiłków syberyjskich satrapów, wysiłków, starających się ukryć to, co Syberja ma ciekawego istotnie.
Cesarzewicz ani śmiał pytać o więźniów politycznych, ani śmiał wnikać w rdzeń tajemnic niedoli syberyjskiej. Zresztą podobno nie mógł, bo Aleksander III wyraźne potemu wydał rozkazy.
Następca tronu z góry nie miał złudzeń, aby cała podróż jego miała co innego na celu, jak wydalenie ze stolicy, jak ukaranie krnąbrności, następca nie spodziewał się niczego, krom nudy urzędowego ceremonjału — ale zapewne nie spodziewał się, aby w jakiejś „półdzikiej“ Japonji los mu zgotował zamach…
W dniu 23 kwietnia, roku 1891, na jadącego przez Otsa (pod Kioto), w Japonji, następcę tronu napadł z szablą w ręku pachołek policji japońskiej. Towarzyszący cesarzewiczowi książę grecki odparował pierwsze cięcie i osłabił powtórny cios w głowę…
Zbrodniarza pochwycono i uwięziono. Cesarzewicz zaś odniósł dotkliwą ranę w głowę i to ranę, która jakoby zaciężyła mocno na zdrowiu przyszłego monarchy rosyjskiego.
Śledztwo urzędowe zbrodnicze pobudki japońskiego policjanta przypisało fanatyzmowi, — wieść nazwała je porachunkiem osobistym za pokrzywdzenie i wymieniła kobietę, — fantazja zaś próbowała zastanowić się nad zamachem, jako nad dowodem oczywistym „nihilizmu“.
Tymczasem, nietyle zdrowie cesarzewicza w kołach