Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

błędu, a nakoniec nieufnym, podejrzliwym, obawiającym się każdej łyżki strawy, własnego cienia.
Prawda, Aleksander III wychował się w atmosferze ciągłej walki ze skrytobójstwem, z carobójstwem, — lecz nikt go nie zmuszał do wdziewania „cierniowej“ korony. Więc sam deklarował się na niebezpieczeństwa, — powinien przeto był i mieć potemu odwagę, a przynajmniej ją okazywać. Kto wie, czy Aleksander III nie miał potemu dobrej woli, kto wie, czy i mocniejszemu odeń nie zbrakłoby sił.
Wszak w dniu swego wstąpienia na tron cesarz Aleksander III odebrał pamiętną odezwę, odezwę komitetu wykonawczego „Narodnej Woli“. Odezwa ta znalazła sobie drogę wprost do kieszeni cesarskiego surduta! Odezwa napisana zresztą zupełnie pokojowo, wzywała Aleksandra III do zwołania przedstawicieli narodu, do udzielenia ludowi rosyjskiemu konstytucji, żądała wolności sumienia, angielskiej „habeas corpus“, amnestji dla politycznych przestępców i zaprzysięgała złożenie broni, zaniechanie spisków!…
W odpowiedzi na ultimatum narodnowolców, Aleksander III otoczył się takim murem, takim tłumem żandarmów i policjantów, że z władcy, z monarchy, zeszedł na więźnia, że cały urok panującego pogrzebał, a nawet w maluczkich wątpliwości co do potęgi swej obudził.
Aleksander III tylko w żandarmów wierzył i tylko im ufał. Ministrowie, dygnitarze koronni rekrutowali się teraz z żandarmów, z policmajstrów dawnych. Żandarmi i jedynie żandarmi posiedli władzę — żandarmi rządzili i cerkwią i oświatą, i wojskiem i cesarzem.
Niezawodnie po zabójstwie Aleksandra II, a dalej po mordzie, w kilka miesięcy później (d. 2 lipca 1881),