Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/285

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Cesarz padł jak kosą podcięty z porwanemi na strzępy nogami, z bokiem wyżartym, Dworzecki wił się okryty ranami, kilku najbliżej stojących widzów bądź śmiercią, bądź okrutnemi kalectwami okupiło ciekawość, czy wiernopoddańczą gorliwość — a sprawca wybuchu, Hryniewiecki, leżał bez życia, a raczej leżał tylko jego zmasakrowany kadłub.
Dogorywającego cesarza ułożono na sankach Dworzeckiego i odwieziono do Zimowego Dworca. Tu usadowiono go na kanapie w gabinecie, gdzie Aleksander II zwykł był pracować.
Stan rannego nie budził najmniejszej nadziei, strzępy nóg wisiały na kawałkach skóry, ciało sączyło ostatkiem krwi. Medycy udawali, że zakładają jakieś kauczukowe bandaże, że radzą o potrzebie amputacji, że wogóle spełniają obowiązek, a w istocie czekali śmierci Aleksandra II, bo ona podobno była tu jedynym ratunkiem i ukojeniem.
Po kilkugodzinnych męczarniach, nie odzyskawszy przytomności, cesarz Aleksander II skonał. Skonał, pozostawiając ową konstytucję podpisaną, skonał może ze skargą na złość ludzką, na niewdzięczność!
I śmierć Aleksandra przejęła zgrozą Europę i sympatje obudziła dla tak ponurej doli najpotężniejszego z monarchów i filozoficzne nieciła uwagi o znikomości doczesnego majestatu i podkreśliła obrachunek panowania. Dorobek był lichy, mizerny.
Cesarz — „oswobodzicielem“ chłopów szumnie nazwany, oswobadzając lud, nie dał mu i połowy tego, co wziął mu przed dwustu pięćdziesięciu laty Piotr Wielki. Cesarz-reformator poprzestał na wprowadzeniu do samowładztwa pozorów samorządu, w porywach łaskawości zdobywał się na półśrodki, ćwierć ustępstwa,