Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po pogrzebie nastąpiły reformy. Reformy, zmierzające ku dobremu. Wypuszczono znów tysiące przestępców politycznych i ofiar faworytów Katarzyny; zapoczątkowano jakieś łagodzące prawa, przerwano kroki wojenne, zatroszczono się o fundowanie szkół i uniwersytetów, słowem naród rosyjski miał prawo znów roić o szybkim swym rozwoju, o zrównoważeniu się z Europą. Lecz ten prąd ożywczy był krótkotrwałym. Cesarz podlegał wybuchom, na strzępy potarganych, nerwów. Wizje i halucynacje ścigały go i na jawie, doprowadzały do rozdrażnienia, które nie miało na nic względów, dla nikogo zachowania.
Paweł dokoła siebie widział samych spiskowców, samych morderców, konspiratorów, intrygantów i szpiegów.
Jeden pucybut Kutaisow, wyniesiony na koniuszego dworu, na godność generał-lejtenanta i obwieszony, naturalnie, najprzedniejszymi orderami… europejskich mocarstw, zachował względy cesarza. On jeden, ani tego pragnąc, ani umiejąc się troszczyć o swe wpływy, ani myśląc nawet dbać o wyższe stanowisko, kiedy już był bogaczem i, przechodzącym swe pojęcie, dygnitarzem, rządził, panował, miał posłuch i znaczenie. A te osobliwe przywileje dawnego pucybuta, były tem ciekawsze, że Kutaisow żadnego naprawdę urzędu nie sprawował, nie miał żadnych pod sobą sług, ani upozorowanego czy narzuconego tytułu władzy.
Kutaisow trwał gorliwie przy funkcjach golibrody cesarskiego i był z siebie zadowolonym.
Nie trudno się domyśleć, że dwór dokładał wszelkich sił, aby się pozbyć Kutaisowa. Nawet dyplomacja europejska uprzykrzyła sobie składanie czołobitności pucybutowi, który pozwalał sobie na oklepywanie ra-