Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ludzi chwili, ludzi, wyrastających dla kaprysu imperatorowej na książąt, na bogaczów. Rosja potrzebowała na to ciągłego odurzenia, ciągłej gorączki, ciągłego odwracania jej uwagi od własnej niedoli i Rosja co chwila podejmowała wojny i latami je prowadziła i nie kończyła, aż gdy mogła rzucić kawał ziemi na pastwę swym urzędnikom i faworytom, aż mogła tłumić protesty w niewolę pędzonych, aż mogła rabować i konfiskować.
Błędem byłoby rozumieć tu pod mianem Rosji — naród rosyjski — bo ten na tem rozpychaniu granic sam nie zyskiwał, lecz tracił, bo tysiącami trupów musiał okupywać zdobywane prowincje, bo dał się tumanić hasłom pięści, bo dał się obłąkać zasadzie, że nie praca, nie własny dorobek lud bogaci, ale łupiestwo sąsiadów.
Ze śmiercią Katarzyny Rosja już coraz mniej miała do zabrania wokół. Faworytów wprawdzie zabrakło, wprawdzie już zabrakło takich Potemkinów, który pięćdziesiąt milionów rubli kosztował urzędownie, a na drugie pięćdziesiąt milionów okradł skarb, lecz w zamian pokolenie filarów tronu rozrosło się na tysiące ssawek polipich, na krocie pasożytów, złodziei i prostytutek płci obojga.
Kto wiatr sieje ten zbiera burzę. — Aryman mści się.
Ze śmiercią Katarzyny Rosja zaczyna okres przymusowej cywilizacji, tej cywilizacji, która nie dąży do podniesienia oświaty, do wykształcenia duszy, ale tej, która ją czyni wyrafinowanym środkiem władzy oświeconego nad ciemnym, uczonego nad prostakiem, która sięga do zdeprawowania serc, do spaczenia myśli ludzkiej. Od Katarzyny spada na Rosję grad praw, ukazów, manifestów, reform — lecz i te prawa i te ukazy i te