Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/097

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rady na pogrzeb wyciągnięto, dali upust i łzom i skargom i wyrzekaniom i sławieniom dobroci zmarłego pana i powątpiewaniu o jego naturalnej śmierci… Stąd i nowe powstały domysły i silniejszy pomruk ludu.
Bezczelność Holsztynów carowa ukarała wydaniem polecenia, aby ich odesłano do Holsztynu…
Odesłanie to wszakże odbyło się w dziwny sposób. Holsztynów wsadzono na żaglowiec w Kronsztadzie. Zaledwie atoli żaglowiec wydostał się na pełne morze zaczął tonąć. Spuszczono łódź ratunkową i załoga żaglowca ruszyła do portu o pomoc. Ale admirał zabronił ratowania żaglowca aż do czasu dopóki nie nadejdzie zezwolenie z Petersburga na ratowanie tonących. Ani jeden grenadjer Holsztyn nie powrócił do ojczyzny.
Ale Katarzyna umiała i wynagradzać. Deszcz orderów i złota spadł na spiskowych, a już bracia Orłow, Bariatyński i Tiepłow na potentatów wyrośli, na luminarzów narodu wyszli, gwiazdami wielkiej Katarzyny się stali. Lecz był to rok 1762 zaledwie i był to zaledwie dziesiąty dzień panowania Katarzyny!…
Królobójstwo w państwie rosyjskiem nie miało ani na Piotrze III poprzestać, ani bodaj Katarzynę od dalszych mordów i zamachów powstrzymać. Sztylety zabójców, widma potępieńców z zaciśniętymi na szyi powrozami miały przejąć każdy zakamarek cesarskich pałaców, miały na mękę trwogi skazać wszystkich dziedziców berła rosyjskiego, miały trumny monarsze wypełnić szkieletami ofiar, miały przekleństwem na dziesiątki lat zawisnąć nad orłem dwugłowym.
Biedny Piotr III, toć jeszcze i po stu czterdziestu latach żaden historyk, zamieszkały w Rosji, nie ma odwagi dać świadectwa prawdzie i rzec, iż Piotr był