Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żaru ludziom którzy i bez tego zrobili mi wiele, wiele dobrego...
— Wszystko to jest bardzo szlachetném ze strony pani; ale cóż my temu winni, że pani nie masz własnego domu, a u stryja swego mieszkać nie chcesz?..
— Pani! zawołała Michalina, a cóżem ja zawiniła państwu? Starałam się spełniać sumiennie przyjęte obowiązki, ale sądziłam że i państwo zechcecie także spełnić dane mi przyrzeczenia... Pan Łozowicz, przyjeżdżając po mnie do Orchowa, umówił mnie na rok cały...
— A! zawołała, rumieniąc się, pani Adela, pani więc powołujesz się na umowę? Oho! znać zaraz że jesteś synowicą prawnika. Fi! fi! panno Michalino, to wstyd żeby kobiéta odwoływała się do jakichś tam umów! Pilnowanie się kontraktów do mężczyzn należy; kobiéta sercem tylko rozsądzać wszystko powinna...
Ręce guwernantki, splecione i na książce złożone, drżały. Była tak blada, że zdawało się jakby pod wpływem obrazy i żalu cała krew jéj zbiegła do serca.
— Tak pani, wymówiła stłumionym głosem, dobrze jest jeśli uczucia rządzą stosunkami ludzkiemi; ale tam gdzie ich braknie, wolno każdemu odwołać się do umowy.
— A więc wytocz nam pani proces! zawołała pani Adela, zirytowana niezmiernie oporem guwernantki. Przyjdzie to nawet pani z łatwością... Stryjaszek kochany, jako prawnik, dopomoże jéj w tém i skargę do sądu na nas napisze... Ja tylko to pannie Michalinie powiem, że od dzisiejszego dnia stryj pani nie jest plenipotentem mego męża.. Dziś zaraz Fabian pojedzie do N. i cofnie stryjowi swoję plenipotencyą...