Że mi żonka moja spruła
Kaftanik dawno zaczęty... 95
Że co do mnie, będę wzięty
Przez dwie chorągiewki w stepie,
Jak szczygieł i gil na lepie
W przerażeniu otrętwiały ;
Że prócz głowy, będę cały 100
W grobie: - Na te przepowiednie
Spoglądam jako na brednie
Nic z nich nie rokując złego:
A do krzyża się krwawego
W każdéj niedoli uciekam. – 105
Teraz na rozkazy czekam
Dalsze, i jestem ostrożny.
A gdy Pan Jaśnie Wielmożny
Rozkażesz, to krew się zbudzi,
I będę ryzkował ludzi 110
I siebie...“
Poczciwy sługa!
„Kończąc list w zwykłym afekcie
Który mi się z wiekiem wzmaga
Jaśnie Wielmożnego Pana
Sługa, ściskam za kolana: 115
I córce, co na respekcie
W jego domu kornie służy,
Z téj krwawej mojéj podróży
Posyłam błogosławieństwo;
Zupełnie o jéj panieństwo 120
l dalsze losy spokojny ... "
Poszlę mu huf jeden zbrojny.
A ty Lwie napisz niech czeka
I niech unika rozprawy;
Aż przybędzie z niedaleka 125
Chorągiew kozaka Sawy,
To pójdziemy na pewnika.