Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kaplicy, i wznosząc rękę ku sklepieniu, wymówił te kilka wyrazów, jakby rzecz zupełnie prostą!
„Od czasu śmierci mego stryja, ozdobienie tego pięknego pomnika zostało niedokończone w większéj połowie. Chcę, żeby powiedziano: Juljusz II skończył to co Syxtus IV był zaczął. Oto robota, którą ci przeznaczam. Będziesz zarazem budowniczym, malarzem, dekoratorem. Do ciebie należy to sklepienie niezmierne; zapełnij je treskami i ozdobami, zaludnij potokiem postaci. Dotąd znano tylko jedną stronę twego genjuszu, chcę ażeby świat się dowiedział, uwielbiając strop kaplicy Syxtyńskiéj, że Michał-Anioł jest równie wielkim malarzem, jak snycerzem nienaśladowalnym.“
Michał-Anioł patrzał w oczy Papieżowi, aby się przeświadczyć, czy prawdę mówi.
— Sądzę, że nie dobrze zrozumiałem, odparł artysta zdziwiony.
— Wybrałem ciebie do odmalowania al-fresko stropu kaplicy Syxtyńskiéj; czyś zrozumiał tym razem?
— Wasza Świątobliwość żartuje ze swego biednego sługi.