Przejdź do zawartości

Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

daje. Postać Waszéj Świątobliwości, trzy razy Wyższa od naturalnéj, tchnie majestatem i postrachem. Miecz obnażony błyszczy w Waszéj ręce, jak tego W. Ś. życzył.
— A teraz mówmy o naszych wielkich projektach; spodziewam się, że cały twój czas do mnie należy?
— Jestem na rozkazy Waszéj Świątobliwości.
Nowe oznaki przyjaźni i przychylności.
Papież wstaje natychmiast, i wsparty na ramieniu swego artysty ulubieńca, pokazuje mu skwapliwie wszystko, co w jego nieobecności zrobiono: budowy San-Galla, roboty Bramanta, alfreska Rafaela. Michał-Anioł, zawsze sprawiedliwy, nawet względem swoich nieprzyjaciół, nie mógł się odchwalić. Przechodzą przez plac św. Piotra. Ogromne bryły karraryjskie są jeszcze tam, oczekując, prosząc prawie o, dłóto wielkiego snycerza.
Nakoniec, przebiegłszy w całém znaczeniu kościół, ogrody, pałac, Juljusz II i Michał-Anioł Wstępują do kaplicy Syxtyńskiej. Dzień miał się ku schyłkowi.
Papież zatrzymał się pośród tej ogromnéj