Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/811

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


ROZDZIAŁ XI.
Wyjaśnienia.

Tuż za panią Boffen ukazał się jej małżonek, a Bella nie mogła wyjść ze zdumienia, widząc rozjaśnioną jego fizyonomię. Co za różnica z pyszałkiem, skąpcem | spekulantem, jakim zdawał się być w chwili, gdy się z nim rozstała. Pani Boffen zresztą nie dała jej czasu na głębsze refleksye, posadziwszy ją przy sobie, oddawała się rozlewnej radości, klaszcząc w dłonie, uderzając się po kolanach, śmiejąc się, to ściskając swą ukochaną córuchnę.
— Stara lady! — miarkował ją pan Boffen — moja stara lady, czas już zaprzestać tych historyi, bo się Bella nigdy nie dowie.
— Powiem jej, bądź spokojny, zaraz jej powiem. Słuchaj mnie, moja śliczna, kto tu siedzi przy tobie?
— Mój mąż.
— A jak się nazywa?
— John Rokesmith.
— John, tak, ale wcale nie Rokesmith. Czy chcesz wiedzieć, pieszczotko, jakie jest prawdziwe jego nazwisko?
— Może więc Handford? — próbowała odgadnąć Bella.
— Ito nie, Nie możesz odgadnąć, jak widzę, a ja zgadłam sama, tak mi się nagle w głowie rozjaśniło, że odgadłam, kim jest John. Wiesz, kiedy to było? Pewnego dnia, gdy otworzył pierwszy raz