Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/721

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Powinna jednak wiedzieć — zawołał Jerzy.
— Nie, nie powinna, zagrzebmy to w sercach naszych.
Jerzy Simpson zauważył wtedy, że tak rozumują tylko aniołowie. Ma patrzyła na Cherubina z wyrazem, który zdawał się mówić:
— Czy oceniasz wysokie moralne znaczenie tej rodzinnej sceny? czy czujesz się godny posiadania takiej żony i takiej córki?
Spojrzenie było bardzo nużące dla biednego Pa, tembardziej, że, czując jeszcze w głowie szum weselnego wina, bał się okropnie zdradzić; skorzystał też z pierwszej sposobności, ażeby powiedzieć wszystkim dobranoc i pójść do siebie.
— Jakto? więc będziesz mógł zasnąć, myśląc o losie swej córki?
— Zdaje się, że będę mógł — odparł już za drzwiami.
W parę tygodni później żona żebraka odwiedziła dom rodzinny wraz ze swym mężem za wyraźnem upoważnieniem Ma. Zdobyła szturmem pozycyę, wbiegając z impetem do domu i ściskając wszystkich bez najmniejszej oznaki skruchy, ani żalu. Zanim jeszcze pani Wilfer zdołała powiać rękawiczkami na jej powitanie. Bella objęła ją za szyję.
— Gniewałyście się trochę na mnie, nieprawdaż? ale to już przeszło, a teraz rade jesteście z pewnością. Ale bo widzicie, myślałam, że nie chcecie uwierzyć, że wychodzę za mąż z miłości, tyle zawsze plotłam o bogatem małżeństwie. To