Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/555

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z tym człowiekiem, który traci głowę z powodu pierwszej lepszej dziewczyny i ma widocznie słaby charakter. Miał wielką ochotę wycofać się ze spółki z anatomem i myślał o sposobach wydostania od niego powierzonego mu tak niechętnie testamentu. Na razie wszakże nie miał odwagi wystąpić wrogo przeciw właścicielowi tylu szkieletów, pożegnał go więc i powlókł się pod pałac Boffenów, myśląc ze złośliwą radością, że zakłóci wkrótce spokój zamieszkujących go bogaczy.
— Poczekajcie! — mruknął, wygrażając pięścią wspaniałej budowli, — wkrótce zagaszę ten wasz zwodniczy blask.
W tej chwili właśnie zajechał przed bramę ekwipaż państwa Boffenów, z którego wysiadła żona spadkobiercy, a za nią Bella wyskoczyła lekko na bruk.
— Czekaj pani śmieciarko, — powtarzał w duchu Silas, — powrócisz ty niedługo tam, skądeś wyszła, a i ty moja panienko, nie będziesz mi tak wesoło skakała, gdy przyjdzie ci znów zamieszkać w suterenie twego papy.
Patrzał za odchodzącemi kobietami, a w kilka chwil potem dojrzał sekretarza, wychodzącego z bramy.
— Ty także nie zagrzejesz tu długo miejsca, mój paniczu, i radziłabym ci oglądnąć się wcześnie za nową posadą.
Nacieszywszy się tak do syta domniemaną swą władzą nad losem ludzi, którym do niedawna jeszcze zazdrościł, Silas powracał do domu, a chciwość jego była tak wielka, że podnosił wciąż w my-