Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chociaż wiem, że pan jesteś w swojem prawie, zadając mi pytania, upewniam pana, że mam prawo nie odpowiadać na nie.
Nieznajomy chciał obrócić zastawkę, przy której czuwał nieczuły, jak głaz, stróż bezpieczeństwa.
— W takim razie — rzekł inspektor — proszę mi dać swój bilet wizytowy.
— Dałbym go bardzo chętnie, ale niestety, nie mam go przy sobie — odrzekł nieznajomy, widocznie zmieszany.
— W takim razie rzekł inspektor — zechcesz pan może zapisać nam adres swój i nazwisko.
— Ależ owszem, bardzo chętnie.
Inspektor podsunął mu papierowy blankiet i pióro umoczone, a nieznajomy, pochylony nad biurkiem, pisał pod okiem urzędnika, który policzył, zda się, każdy jego włos.
„Juliusz Handford, hotel Palace-yard, Westminster“.
— Tam się pan zatrzymałeś?
— Tak, panie.
— Mieszkasz pan na wsi?
— Tak, panie.
— Może pan teraz odejść.
Zastawka odsunęła się i Juliusz Handford wyszedł z biura policyjnego.
Po wyjściu jego inspektor skinął na swego pomocnika.
— Masz pan tu adres — rzekł, podając mu blankiet, wypełniony przez Juliusza Handford; —