Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Przecież mówiłem, co może poświadczyć ten pan adwokat, co pisze, że gotów jestem przysiądz, że jako ten świat jest wieczny i końca mieć nie będzie, tak prawdą jest, że Gaffer zabił tego Harmona.
— Przysięga wasza dowiedzie tylko, że wy istotnie podejrzewacie Gaffera, ale nie daje żadnej pewności, że on istotnie popełnił tę zbrodnię... tak mówi prawo.
— Napewno? — spytał słodziutko Riderhood.
— Najpewniej w świecie, wasza przysięga nie wystarcza.
— A czy ja powiedziałem, że wystarcza, niech powie ten pan adwokat, co jest świadkiem naszej rozmowy, czy ja powiedziałem coś podobnego?
— Dawał hultaj do zrozumienia coś podobnego, ale istotnie nie powiedział.
— A co! — zawołał z tryumiem Riderhood, — jak to dobrze mieć świadka.
— A więc mówcie dalej, co macie do powiedzenia i to bez żadnych wykrętów.
— Niech tylko pan adwokat pisze słowo w słowo, co powiem, a zobaczymy, czy to nie wystarczy. Otóż ja, Riderhood, mówię i twierdzę, że Gaffer powiedział mi sam własnemi ustami, że zabił tamtego człowieka.
— Uważaj pan na słowa swoje, mości Riderhood.