Przejdź do zawartości

Strona:PL C Dickens Wspólny przyjaciel.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mortimerze! — wołała, rzucając Się na adwokata państwa Boffenów — mówże mi zaraz nędzniku, gdzie jest pan młody.
— Na honor, nie wiem i nie obchodzi mnie to wcale.
— Co mówisz niegodziwcze, tak to wywiązujesz się ze swych obowiązków pierwszego drużby?
W rażenia, jakich publiczność udzielała sobie w kościele, dałyby się streścić w następujący sposób:
„Panna młoda, lat 45, albo się na tem nie znamy. Suknia po 30 szylingów łokieć, welon prześliczny, z pewnością prezent“.
„Drużki dobrano widocznie tak, aby nie zaćmiewały panny młodej. Jedna, ta z zadartym noskiem, byłaby niczego, gdyby nie patrzyła tak zawzięcie na swoje nogi.
„Biedny Twemlow umiera ze strachu, aby go nie wzięto za prawdziwego ojca. No! bo też nie miałby się czem pysznić“.
„Panią Weneering oszacować dziś można co najmniej na 2,000 funtów, nie licząc aksamitu jej sukni. Ojciec jej musiał stanowczo pożyczać na zastaw, bo skądby wzięła tyle klejnotów”.
Po skończonej ceremonii, pan Weneering podał ramię lady Tippins, prowadząc ją do karety, za nimi pośpieszyła reszta orszaku. Salony państwa Weneering, wspaniale przystrojone kwiatami, czekały na szczęśliwą parę. W orszaku było wiele osób zupełnie nowych, które się tu znalazły niewiadomo skąd. Osoby te, zdziwione z po-