Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Ojciec Goriot.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

strzyga się dla mnie to, czy wejdę na drogę przyszłości, czy też zostanę w błocie. Wiem, jakie nadzieje pokładacie we mnie, i chcę je prędko ziścić. Droga mamo, sprzedaj kilka starych klejnotów, odkupię ci je rychło. Dosyć znam położenie rodziny, aby ocenić takie poświęcenia; możesz wierzyć, że nie żądam ich na próżno, byłbym potworem. Uważaj mą prośbę jedynie za krzyk konieczności. Cała nasza przyszłość leży w tym zasiłku, z którym muszę rozpocząć kampanię; życie paryskie jest ustawną walką! Jeżeli, dla zaokrąglenia sumy, niema innego sposobu jak tylko sprzedać ciotczyne koronki, powiedz że kupię jej ładniejsze”, etc.
Napisał do sióstr, prosząc aby mu przesłały swoje oszczędności; aby zaś wycisnąć z nich tę ofiarę, o której wiedział że poniosą ją dlań z radością, a zarazem zapobiec by nie wspominały o niej rodzinie, podsycił ich delikatność, poruszając struny honoru, tak silnie napięte i dające taki oddźwięk w młodych sercach! Napisawszy te listy, czuł mimowolne drżenie: trząsł się, dygotał. Ambitny chłopiec znał nieskalaną szlachetność tych dusz zagrzebanych w samotności; wiedział, ile cierpień sprawi siostrom, i jaka będzie ich radość; z jaką lubością będą spiskowały w ogrodzie dla ukochanego brata. Ujrzał je, niby w jasnowidzeniu, jak liczą potajemnie mały skarbczyk; jak rozwijają geniusz dziewczęcej chytrości, aby mu wysłać incognito te pieniądze, ważąc się na pierwsze kłamstwo dla spełnienia szlachetnego czynu.
— Serce siostry to diament czystości, otchłań uczucia! — rzekł sobie.
Wstydził się swego listu. Jak gorące będą ich modły, jak czysty wzlot ich dusz ku niebu! Z jakąż rozkoszą poświęciłyby się! Jakiż ból odczułaby matka, gdyby nie mogła posłać całej sumy! Te piękne uczucia, te straszliwe poświęcenia miały mu posłużyć za szczeble, aby dotrzeć do Delfiny de Nucingen. Wypłynęło mu z oczu parę łez — ostatnie ziarnka kadzidła rzucone na święty ołtarz rodziny. Przebiegał pokój w podnieceniu, graniczącym z rozpaczą. Goriot, widząc go przez uchylone drzwi wszedł i spytał: