Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sposób spełnicie bodaj prawo natury, wybierając swoje towarzyszki, zaślubiając je wedle serca.
— Pani, słowa twoje świadczą, że obcy ci jest i duch rodziny i duch religji. Toteż, nie zawahasz się między egoizmem społecznym, który cię rani, a egoizmem człowieka, który obudzi w tobie pragnienie rozkoszy...
— Rodzina, księże, alboż ona istnieje? Nie uznaję rodziny w społeczeństwie, które, po śmierci ojca lub matki, dzieli majątek i powiada każdemu, aby szedł w swoją stronę. Rodzina, to jest czasowa spółka, którą śmierć rozwiązuje. Nasze prawa zniweczyły ród, dziedzictwo, ciągłość przykładów i tradycji. Widzę dokoła same gruzy.
— Wrócisz do Boga dopiero wówczas, gdy ręka jego zaciąży nad tobą; życzę ci, byś miała dość czasu, aby się z nim pojednać. Szukasz pociechy spuszczając wzrok ku ziemi, miast podnieść go ku niebu. Filozofowanie i osobisty interes skaziły twe serce; jesteś głucha na głos religji, jak wszystkie dzieci tego wieku bez wiary! Rozkosze świata rodzą jedynie boleść. Odmienisz cierpienia, to wszystko.
— Zadam kłam twemu proroctwu, księże, rzekła uśmiechając się z goryczą; zostanę wierna temu, który umarł dla mnie.
— Boleść, odparł, zdolna jest żyć jedynie w duszach przygotowanych przez wiarę.
Spuścił z szacunkiem oczy, aby nie okazać powątpiewania, które malowało się w jego wzroku. Siła skarg, które się wydarły margrabinie, osmuciła księdza. Widząc w nich ludzkie ja pod tysiącznemi formami, zwątpił aby mógł trafić do serca, które ból wysuszył zamiast je użyźnić i gdzie ziarno boskiego siewcy nie miało wejść, bo jego słodkie wołanie zagłuszył straszliwy krzyk egoizmu. Mimo to, okazał wytrwanie apostoła; wrócił jeszcze kilka razy, wciąż wiedziony nadzieją odzyskania dla Boga tej szlachetnej i hardej duszy. Ale stracił nadzieję, skoro spostrzegł, że margrabina lubi z nim rozmawiać jedynie dlatego, iż znajduje słodycz mówienia o tym którego straciła. Nie chciał poniżać swego powołania, stając się po-