Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

moim obowiązkiem oświetlić pani jej przyszłość tu na ziemi? Wybacz pani tedy starcowi natręctwo, którego celem jest twoje szczęście.
— Szczęście! Niema już dla mnie szczęścia. Będę wkrótce należeć do księdza, jak ksiądz powiada, ale na zawsze.
— Nie, pani, nie umrze pani z cierpienia, które cię gnębi i które się odbija w twoich rysach. Gdybyś pani miała umrzeć, nie byłabyś w Saint-Lange. Giniemy nietyle z żalu co z zawiedzionych nadziei. Znałem dotkliwsze, straszliwsze bóle, które nie zadały śmierci.
Margrabina uczyniła gest niedowierzania.
— Pani, znam człowieka, którego nieszczęście było tak wielkie, że w porównaniu z jego cierpieniem własne zdałoby ci się niczem.
Czy że długa samotność zaczynała jej ciążyć, czy że błysła jej nadzieja przelania w przyjazne serce bolesnych myśli, margrabina spojrzała na księdza pytającym i wymownym wzrokiem.
— Pani, ciągnął ksiądz, ten człowiek, to był ojciec, któremu z licznej niegdyś rodziny zostało tylko troje dzieci. Stracił kolejno rodziców, potem córkę i żonę, obie gorąco kochane. Pozostał sam w zapadłym kącie, w folwarczku, gdzie był tak długo szczęśliwy. Trzej synowie byli w wojsku, każdy w stopniu odpowiednim do czasu służby. W czasie Stu Dni najstarszy poszedł do Gwardji i został pułkownikiem; młodszy był majorem artylerji; najmłodszy rotmistrzem dragonów. Ci trzej synowie. kochali ojca tak, jak on ich. Gdyby pani znała obojętność młodych, którzy, zajęci swem życiem, nie mają nigdy czasu dla rodziny, zrozumiałaby pani z jednego faktu przywiązanie ich do samotnego starca, który żył już tylko nimi i dla nich. Nie minął tydzień, aby nie dostał listu od którego z synów. Ale też nie był dla nich nigdy ani słaby, co zmniejsza szacunek dzieci, ani niesprawiedliwie surowy, co je zraża, ani też skąpy w poświęceniu, co je oddala. Nie, on był dla nich więcej niż ojcem, stał się ich przyjacielem, bratem. Przybył pożegnać się z mi mi gdy mieli ruszyć do Belgji; chciał zobaczyć czy mają dobre konie, czy im niczego nie zbywa. Pojechali, ojciec wrócił do domu. Wojna się