Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swego wieku miała prawo oświecić Wiktora i która doświadczonemu radami mogła ocalić ten związek, umarła! Julja uczuła całą doniosłość tej straty. Znalazła się samotna wobec męża. Ale młode i nieśmiałe stworzenie wolało cierpieć niż się skarżyć. Dobroć charakteru nie pozwalała jej uchylać się od obowiązków, ani dochodzić przyczyny swych cierpień. Uniknąć ich byłoby rzeczą zbyt drażliwą: Julja lękałaby się narazić swą dziewczęcą skromność.
Słówko o kolejach pana d’Aiglemont za Restauracji.
Czyż nie spotyka się wielu ludzi, których zupełna nicość jest tajemnicą dla ich otoczenia? Stanowisko, urodzenie, urząd, ogłada, ostrożność w postępowaniu, a wreszcie urok majątku, są dla nich niby tarcza, która nie pozwala krytyce docierać zbyt blisko. Ci ludzie podobni są królom, których istotnej miary, charakteru i obyczajów nie może nikt nigdy dobrze znać ani ocenić, gdyż widzi się ich zawsze albo z nazbyt daleka albo z nazbyt bliska. Osoby takie o samozwańczej wartości pytają zamiast mówić, wprawiają w ruch innych aby uniknąć ich obserwacji. Szczęśliwie i zręcznie ciągną każdego za nitkę namiętności lub interesów; igrając w ten sposób z ludźmi, którzy ich w istocie przerastają, robią z nich marjonetki i uważają ich za małych, ponieważ ściągnęli ich do siebie. Jestto naturalny tryumf myśli mizernej ale ciągłej nad żywą ruchliwością talentu. Toteż, aby osądzić te puste głowy i zważyć ich negatywne wartości, obserwator musi posiadać więcej sprytu niż głębi, więcej cierpliwości niż polotu, więcej dyplomacji niż genjuszu. Mimo całej zręczności z jaką ci uzurpatorowie bronią swoich słabych stron, trudno im oszukać własną żonę, matkę, dzieci lub przyjaciela domu; ale te osoby dochowują im prawie zawsze sekretu w rzeczy tyczącej niejako wspólnego honoru, często nawet pomagają im w omamieniu świata. Jeżeli, dzięki tej milczącej zmowie, wielu głupców uchodzi za ludzi rozumnych, wyrównywa to liczbę rozumnych, którzy uchodzą za głupców: tak więc, społeczeństwo posiada zawsze tę samą liczbę uznanych zdolności.
Wyobraźcie sobie teraz rolę, jaką musi grać przy takim mężu