Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tawiec kołyszący się w powietrzu. Piękny bryk posuwał się ku południowi: to znikał oczom generała kryjąc się za kolumną, której cień kładł się fantastycznie na wodzie, to pokazywał się podnosząc się z wdziękiem i umykając w dal. Ilekroć Helena mogła dojrzeć ojca, machała chustką aby go jeszcze pozdrowić.
Niebawem, Święty Ferdynand zatonął, tworząc wir, nad którym rychło zamknął się ocean. Z całej sceny została jedynie chmura kołysana wiatrem. Otello był daleko, szalupa zbliżała się do lądu, chmura stanęła między tą wątłą łodzią a brykiem. Generał ujrzał ostatni raz córkę przez szczelinę w bujającym dymie. Proroczy obraz! Jedynie biała chustka i suknia odcinały się na ciemnem tle. Między zieloną wodą a niebieskiem niebem nie było widać nawet statku. Helena była już tylko niedostrzegalnym punktem, delikatną i wdzięczną linją, aniołem w niebie, myślą, wspomnieniem.

Odbudowawszy swą fortunę, margrabia umarł wyczerpany trudami. W kilka miesięcy po jego śmierci, w r. 1833, margrabinie wypadło zawieść Moinę do wód w Pirenejach. Rozkapryszona dziewczyna chciała zwiedzić te góry. Wróciła do wód, a za jej powrotem rozegrała się następująca okropna scena.
— Mój Boże, mówiła Moina, źleśmy zrobiły, mamo, żeśmy nie zostały kilka dni w górach! Było tam o wiele lepiej niż tutaj. Czy słyszałaś te ustawne jęki przeklętego dzieciaka i bredzenie nieszczęśliwej kobiety, która pewnie mówi jakąś gwarą, bo nie zrozumiałam ani słowa? Co za sąsiedztwo! To najokropniejsza noc jaką przeżyłam.
— Ja nic nie słyszałam, odparła margrabina, ale pójdę, drogie dziecko, do gospodyni i najmę sąsiedni pokój. W ten sposób będziemy same i nikt nam nie będzie hałasował. Jak się czujesz dziś rano? Czyś zmęczona?
To mówiąc, margrabina wstała i podeszła do łóżka Moiny.
— Jakże ci, rzekła chcąc ująć rękę córki.
— Och, zostaw mnie, mamo, odparła Moina, masz zimne ręce.