Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na tej twarzy uśmierzyła się jakby czarem; nieokreślona potęga, której nieznajomy był — bezwiednie może — źródłem i wyrazem, rozlała się dokoła niego jak powódź. Strumień myśli spłynął z jego czoła, w chwili gdy rysy jego odzyskały naturalną postać. Urzeczona tem dziwnem spotkaniem, tajemnicą w której krąg weszła, dziewczyna mogła podziwiać w tej chwili zajmującą i pełną słodyczy fizjognomję. Stała w milczeniu i zachwycie, ogarnięta wzruszeniem nieznanem dotąd jej młodej duszy. Czy Helena krzyknęła lub poruszyła się, czy morderca, wracając ze świata marzeń do rzeczywistości, usłyszał obcy oddech, dość że zwrócił głowę ku wchodzącej i ujrzał niewyraźnie w cieniu cudną twarz oraz wspaniałe kształty istoty, którą musiał wziąć za anioła, widząc ją nieruchomą i mglistą jak zjawisko.
— Panie! rzekła zdławionym głosem.
Morderca zadrżał.
— Kobieta! wykrzyknął zcicha. Czy podobna? Oddal się pani, dodał. Nikt nie ma prawa litować się nademną, rozgrzeszać mnie lub potępiać. Muszę żyć sam. Idź, dziecię, dodał z królewskim ruchem; źlebym odpłacił gościnę w tym domu, gdybym pozwolił komu z jego mieszkańców oddychać tem samem powietrzem co ja. Trzeba mi się poddać prawom świata.
Ostatnie słowa wyrzekł półgłosem. Ogarniając intuicją zgryzoty jakie zbudziła ta melancholijna refleksja, objął Helenę spojrzeniem działającem jak spojrzenie węża i poruszył w sercu tej niezwykłej dziewczyny świat myśli uśpiony dotąd. Było to niby światło, które jej oświeciło nieznane krainy. Spojrzenie to ujarzmiło jej duszę; nie miała siły bronić się jego magnetycznej mocy, mimo iż działanie to było mimowolne. Zawstydzona i drżąca, wyszła. Wróciła do salonu na chwilę przed powrotem ojca, tak że nic nie mogła powiedzieć matce.
Generał, z założonemi na piersiach rękami, przechadzał się w zamyśleniu od okien wychodzących na ulicę do okien od ogrodu. Żona siedziała przy uśpionym Ablu. Moina, ułożona w berżer-