Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pani może przestawać nie uchybiając sobie zbytnio (trzebaż mu przecie jakiegoś towarzystwa), otóż ten młody człowiek jest doradcą wszystkich jego szaleństw, w raz z paroma innymi poplecznikami waszego wroga, w toga pana Kawalera, człowieka który dyszy zemstą przeciw wam i przeciw całej szlachcie. Wszyscy oni mają nadzieję zrujnować was przez Wikturnjana, we pchnąć go w błoto. Spisek ten prowadzi ten zdrajca du Croisier, udający rojalistę; jego biedna żona nie wie o niczem, zna ją pani, wiedziałbym o tem wcześniej, gdyby ona miała uszy do słyszenia złego. Przez jakiś czas ci młodzi nicponie nie byli w tajemnicy, nie dopuszczano do niej nikogo; ale przez swoje żarciki, podżegacze zdradzili się, głuptasy zrozmiały grę i, po ostatnich wybrykach hrabiego, wymknęło im się po pijanemu to i owo. Doniosły mi o tem osoby bolejące nad tem, że tak piękny, szlachetny i uroczy młody człowiek pędzi samochcąc do zguby. W tej chwili żałują go; za kilka dni będą nim... nie śmiem...
— Gardzić, mów, Chesnelu, mów! wykrzyknęła z boleścią panna Armanda.
— Ha! jakże pani przeszkodzi najpoczciwszym ludziom w mieście, nie mającym od rana do wieczora co począć z czasem, aby nie kontrolowali czynności bliźniego? Tak naprzykład obliczono ile pan hrabia przegrał w karty. Od dwóch miesięcy pękło trzydzieści tysięcy franków; każdy pyta, skąd on je bierze. Kiedy wspomną o tem w mojej obecności, umiem ich przywołać do porządku; i jak!... „Czy myślicie, mówiłem właśnie dziś rano, że jeżeli wydarto d‘Esgrignonom