Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rycinach z zeszłego wieku, jak u Saint-Preux i u Lowelasa, u bohaterów zarówno mieszczanina Diderota jak wykwintnego Monteskjusza (obacz pierwsze wydanie ich dzieł). Margrabia nosił zawsze obszerną kamizelką haftowaną złotem, na której błyszczała wstęga komandorji Świętego Ludwika; błękitny surdut z wielkiemi klapami, z połami odgiętemi i haftowanemi w lilje, który-to szczególny kostjum wprowadził niegdyś sam król. Margrabia nie porzucił francuskich spodni, ani białych jedwabnych pończoch, ani sprzączek. Od szóstej wieczór, występował w tym galowym stroju. Czytywał jedynie la Quotidienne i la Gazette dc France, dwa dzienniki, którym prasa konstytucyjna zarzucała obskurantyzm, tysiączne potworności monarchiczne i religijne, a w których margrabia widział pełno herezji i pojęć rewolucyjnych. Choćby opinie jakiegoś pisma były najskrajniejsze, zawsze będą za blade w oczach „czystych“ wyznawców stronnictwa; tak samo jak malarz tej wspaniałej postaci spotka się z zarzutem przesady, gdy on raczej gasi pewne zbyt jaskrawe tony i łagodzi zbyt ostre rysy swego modelu.
Margrabia d‘Esgrignon wsparł łokcie na kolanach, trzymając głowę w dłoniach. Przez cały czas jego za dumy, panna Armanda i Kawaler patrzyli na siebie nie wyrażając swych myśli. Czy margrabia cierpiał, iż przyszłość syna ma zawdzięczać dawnemu rządcy? Czy wątpił o przyjęciu, jakie miało spotkać młodego hrabiego? Czy żałował, że nie przygotował nic na wejście swego dziedzica w błyszczący świat Dworu, tkwiąc na zapadłej prowincji, gdzie go trzymała nędza, bo