Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Gabinet starożytności.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Panie sędzio, wykrzyknął Chesnel który objął niebezpieczeństwo, śledztwo może być prowadzone albo za nami albo przeciw nam. Ma pan do wyboru: albo stwierdzić, na podstawie zeznań pani du Croisier, zdeponowanie sumy poprzedzające zrealizowanie weksla, albo też badać biednego obwinionego młodzieńca, który, w swem pomięszaniu, może nie pamiętać niczego i zgubić się. Osądź pan, co jest prawdopodobniejsze: czy zapomnienie kobiety nieznającej się na interesach, czy też fałszerstwo popełnione przez człowieka noszącego nazwisko d‘Esgrignon.
— Nie o to wszystko chodzi, odparł sędzia, chodzi o to, czy hrabia d‘Esgrignon sporządził weksel z odcinka listu pisanego ręką pana du Croisier.
— Ba! miał prawo to zrobić, wykrzyknęła pani Camusot, która weszła szybko w towarzystwie pięknego nieznajomego. Pan Chesnel wpłacił pieniądze...
Pochyliła się do męża:
— Będziesz młodszym sędzią w Paryżu przy pierwszym wakansie, służysz samemu królowi w tej sprawie, wiem napewno, nie zapomną ci tego, szepnęła mu do ucha. Ten młody człowiek to księżna de Maufrigneuse, nie waż się nigdy zdradzić żeś ją widział, i zrób wszystko dla młodego hrabiego, śmiało.
— Panowie, rzekł sędzia, gdyby nawet śledztwo było przeprowadzone w duchu pomyślnymi dla młodego hrabiego, czy mogę odpowiadać za wyrok?... Pan Chesnel i ty, moja droga, znacie poglądy pana prezydenta.
— Ta ta ta! rzekła pani Camusot; idź sam dziś rano do pana Michu i powiadom go o aresztowaniu