Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wał ślepego posłuchu; poczem, jeśli opuścił swoją kaźń, pewien był, iż wszędzie znajdzie pomoc, środki i szacunek. Ujrzeć swego wodza na galerach jest dla wiernego plemienia jedynie nieszczęściem, za które odpowiada Opatrzność, ale które nie zwalnia Płomiennych od posłuchu dla władzy stworzonej przez siebie, ponad sobą. Jestto chwilowe wygnanie prawego króla, dla nich będącego wciąż królem. Otośmy tedy doszczętnie rozprószyli romantyczny urok związany z mianem Ferragusa i Płomiennych.
Co się tyczy Trzynastu, autor czuje tak mocne oparcie w szczegółach tej romantycznej niemal historji, iż chętnie zrzeknie się jeszcze jednego z najpiękniejszych przywilejów romansopisarza, przywileju który mógłby snadnie wyzyskać i narzucić publiczności tyleż tomów ile ich dała La Contemporaine.
Owi Trzynastu, byli to wszystko ludzie na miarę Trelawneya, przyjaciela lorda Byrona, który, jak mówią, był pierwowzorem Korsarza; wszystko fataliści, ludzie z sercem i fantazją, ale znudzeni płaskiem życiem jakie wiedli; parci ku wschodnim rozkoszom instynktami, które, długo uśpione, budziły się z tem większą furją. Pewnego dnia, jeden z nich, odczytawszy Wenecję ocaloną, zdjęty podziwem dla wspaniałej przyjaźni Piotra i Jaffiera, zadumał się nad przymiotami właściwemi ludziom wyrzuconym poza społeczeństwo, nad uczciwością galer, nad rzetelnością złodziei między sobą, nad olbrzymią potęgą, jaką ci ludzie umieją zdobyć stapiając wszystkie myśli w jednej woli. Człowiek ukazał mu się większy niż ludzie. Osądził, że społeczeństwo powinnoby całe