Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dużywam jej nawet czasem. To też szanują mnie, mnie i moich przyjaciół, szpada moja bowiem nie ustępuje zresztą językowi.
Jeden z najżarliwszych wielbicieli Fedory, młody człowiek sławny ze swej impertynencji, z której uczynił sobie nawet środek karjery, podjął rękawicę tak wzgardliwie rzuconą przez Rastignaka. Zaczął mówić o mnie, wychwalając ponad miarę moje talenty i osobę. Rastignac zapomniał o tym rodzaju obmowy. Ta sardoniczna pochwała zmyliła hrabinę, która wzięła mnie na ząbki bez litości; aby zabawić swoich przyjaciół, zdradziła moje tajemnice, pretensje i nadzieje.
— Ma przyszłość, rzekł Rastignac. Może zdoła kiedyś znaleźć krwawy odwet; talent jego wart jest conajmniej tyle co moja odwaga; to też podziwiam śmiałków którzy go dziś szarpią, bo on ma pamięć...
— Pisze nawet pamiętniki, dodała hrabina, jakby niemile tknięta milczeniem, które zapanowało.
— Pamiętniki fałszywej hrabiny, tak, pani, odparł Rastignac. Aby je pisać, trzeba mieć znowuż inny rodzaj odwagi.
— Tak, wierzę że ma dużo odwagi, odparła: jest mi wierny...
Odczułem żywą pokusę aby się pokazać nagle żartownisiom jak Banko w Makbecie. Traciłem kochankę, ale miałem przyjaciela! Ale w tej samej chwili miłość podszepnęła mi nagle płaski i naciągnięty paradoks, z tych któremi umie usypiać wszystkie nasze boleści.