Strona:PL Artur Oppman - Monologi.djvu/040

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Powiedz szczerze, zbądź strachu,
Nie zmanisz się na gachu,
Bom praktykant w tym fachu!

Dość już biedy i nędzy!
Umykajmy czemprędzej!
Jeno weź co pieniędzy...

Przy groszach miłość słodsza:
Z setkę — więcej nie potrza,
O, moja ty najzłotsza!..“ —

Tak jęcząc, jak na kweście,
Zadziwi się nareszcie:
O, psie figle niewieście!

Czy w królównie czart gości?
Czy napadły ją mdłości?
Zwaryowała z miłości!

Nie uważa na dziada,
Na kanapę upada,
Ze śmiechu się pokłada...

Zmrużyła oczy piękne:
— „Oj, ratujcie, bo pęknę,
Albo na ziemię brzdęknę!“

Wtem wbiega król z dworzany:
— „Co to? — woła zmieszany
Jedynaczce kochanéj?..“