Strona:PL Artur Oppman - Moja Warszawa.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

SASKA KĘPA.

Saska Kępa w słońcu tonie,
Bujną trawą szumi błonie,
Szumią lipy i kasztany, —
Świat radością roześmiany.

Idzie „piechtą“ szwiec z rodziną,
Piękne panny łódką płyną,
Będzie taniec w skocznem tempie
Na wesołej Saskiej Kępie.


Na przystani na „Szulcu“, skoro świt, w dni wiosenne i letnie, zwłaszcza w niedzielę, brzmia[1] gwar nieustanny, śmiech, zamęt, nawoływania, przeplatane gęsto przekleństwami konkurujących ze sobą przewoźników.

Na flagach, rozwianych na wietrze, widniały napisy: „Salamoński“ (właściciel słynnego podówczas w Warszawie cyrku), „Piękna warszawianka“, „Najbezpieczniejsza“, „Różyczka“, „Wiarus“ i rozmaite inne, a „łodziarze“ w wysokich palonych butach, albo i boso, ale zawsze tęgo, jak się to dziś

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – brzmiał.