Strona:PL Antoni Kucharczyk - Pocięgiel.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z Piłsudzkim. Były ciastka, były cukierki, były owoce, była limonada i... marmolada.
I były mowy i łzy, i mowy bez końca. I tak było przez 4 godziny.
Gdy legioniści wychodzili z tej uczty — jeden z nich zemdlał z głodu.





Legioniści.

Komendant legionów Szeptycki, pół Rusin — pół Niemiec — pół Polak wołał na cześć Beselera:
— Niech żyje nasz wódz!
Dwaj szeregowcy legioniści stali pod arkadami. Jeden z nich pyta: — Józef, będziesz bił Moskali?<br A Józef — Będę, a naprzód Szwabów powystrzelam!
A ja to słysząc, pedam: — Niebożę, ale z czego wystrzelisz, gdy ci Szwaby naboje zabrali...