Strona:PL Aleksandra Humboldta Podróże po Rossyi 01.djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

raz zapadali w błoto i zaledwo z trudnością mogli się z niego wydobyć. Kiedy przebywszy cztery mile za Memlem granicę pruską, przybyli do pogranicznego miasta rossyjskiego Połągi, znaleźli już tam rozporządzenie rossyjskiego ministra skarbu Kankryna, dozwalające wolnego przejazdu podróżnym, i otrzymawszy w tém mieście podorożnę, czyli pozwolenie jechania pocztowemi końmi, udali się natychmiast w dalszą drogę.
Wieczorem następnego dnia pod wsią Schrunden przebyli Windawę. Kra była już przeszła, ale wysoki stan wody i uszkodzone przejściem kry brzegi, utrudniły przeprawę. Nazajutrz również zatrzymani byli przez małą rzeczkę Szwetę, na któréj wprawdzie stał jeszcze most, ale wyglądał jak wysepka śród obszernego jeziora. Wieczorem przybyli do Mitawy i postanowili przenocować tutaj, gdyż Aa i Dźwina, które im zostawały do przebycia, z powodu wysokiéj wody, nie mogły być przebyte w nocy.
Na drodze z Połągi do Mitawy daje się widzieć mało wielkich wsi. Zagrody włościan, równie jak dwory szlachty leżą pojedynczo rozproszone.
Przeprawa przez Aa rano, 24, dobrze się udała; za to przebycie Dźwiny w Rydze było trudniejsze, z powodu idącéj jeszcze kry. Powozy były pojedynczo na wielkich łodziach przewożone, które pełnemi żaglami przebywały rzekę pośród toczącéj się kry. Zaledwo po południu mogli podróżni opuścić Rygę i w nocy przebyli szczęśliwie małą Aa, po czém nie będąc już zatrzymywani rozlewami rzek, przedłużali swą drogę do Dorpatu. Doznali oni tu na sobie, z jaką szybkością odbywają zwykle drogi w Rossyi. Generał von Schöler wysłał na ich spotkanie kuryera z Petersburga, który czekał ich w Rydze i ztamtąd jadąc przed nimi, zamawiał konie na stacyach; tym sposobem przebyli oni 239 wiorst z Rygi do Dorpatu, pomimo bardzo złéj drogi, w 33 godzinach. Ponieważ ta okolica nie jest bynajmniéj zajmującą, ale piasczystą i okrytą w znacznéj części sosnowemi lasami, podróżni nic na tém nie stracili, że przebyli ją z taką szybkością. Przejechali tylko jedno małe miasteczko, nazwiskiem Walk; o dwie stacye przed tém miasteczkiem, pod Wolmarem, zwrócili na prawo ku Dorpatowi.
Dwudziestego siódmego kwietnia, bardzo rano, przybyli podróżni pośród gwałtownéj śnieżnéj zamieci do Dorpatu. Zwłoka, jakiéj nie dawno doznali w podróży, zmusiła ich, pomimo wielkiego zajęcia, jakie obudzało w nich to miasto z powodu bogactwa i znakomitości swych naukowych zbiorów, oraz znacznéj liczby znakomitych uczonych, skró-