Strona:PL Aleksander Humboldt - Podróż po rzece Orinoko.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dni później przez Bonplanda mierzył dwadzieścia dwie stopy i cztery cale. Indjanie opowiadali, że w San Fernando porywają krokodyle kilku ludzi rocznie, zwłaszcza kobiety, czerpiące wodę z rzeki. Pewną dziewczynę z Uritucu porwał krokodyl. Nie tracąc przytomności wbiła mu ona palec w oko z taką siłą, że zwierz jęknął z bólu i puścił łup. Dziewczyna zdołała dopłynąć do brzegu, mimo wielkiej utraty krwi, która tryskała z oderwanego przedramienia lewej ręki. Ludność tych okolic różnemi sztuczkami stara się codziennie ujść napaści tygrysa, boa dusiciela, krokodyla, lub innego drapieżca i każdy żyje w ciągłem pogotowiu.
Krokodyle żyjące w Apure poruszały się podczas ataku bardzo zręcznie, natomiast w chwili gdy nie były podniecone gniewem czy głodem, pełzały leniwo i ospale. Zdala już słyszeliśmy szelest, jaki wydawały zapewne poszczególne, trące o siebie płaty tarczy krokodyla, idącego po ziemi. W wodzie pływały prostolinijnie, zbaczając pod kątem, jak strzały trafiające w cel. Mogą się jednak także wyginać. Widziałem nieraz jak młody krokodyl gryzł się w ogon, a inni zauważyli to samo u starych. Pływają one doskonale i to pod silny nawet prąd, zdaje się jednak, że płynące z prądem nie mogą szybko zawrócić. Wzięliśmy ze sobą w drogę wielkiego psa, pies ten został napadnięty w wodzie przez krokodyla i uratował się w ten sposób, że wykonał nagły skręt pod prąd. Krokodyl uczynił ten sam ruch, ale znacznie powolniej, tak że nie dosięgnął swego łupu.
Krokodyle Apury żywią się świńmi wodnemi, które żyją na wybrzeżach w stadach po kilkadziesiąt sztuk. Biedne te gryzonie, wielkości naszej świni, nie posiadają żadnej broni, biegają licho, pływają trochę