Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ZAPROSINY.

Dziś śpiewa nowa śpiewaczka, pani Biller; dziś tańcuje panna Miller. — „Panie Telembecki, idź Waćpan, kup nam bilet do loży.“ — Wrócił wkrótce zadyszany Telembecki z oświadczeniem, iż wprawdzie jest jeszcze trzy bilety do wzięcia, ale cena podwyższona na dwa dukaty, przeto musiał wrócić zapytać się pana, czy każe tak wiele zapłacić. „To już przepadło! nie będziemy na teatrze, zawołała na pół z płaczem Amalja.“ — Ale dla czegóż zapytał Astolf, i zwracając mowę do Telembeckiego: idź Waćpan jak najspieszniéj... Nim on dojdze, przerwie Amalja, biletu nie będzie. — A więc sam pójdę, rzekł Astolf, wziął płaszcz, kapelusz, zleciał ze schodów i pobiegł daléj.
Nie mylne było przeczucie Amalji: Astolf już żadnego miejsca nie zastał w kasie, ale spostrzegłszy stojącego lokaja, z ogromnie szerokim galonem u kołnierza i w lekkich nankinowych pantalonikach, trzymającego jeszcze w ręku ostatni bilet, przyszła