Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 04.djvu/261

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pięć tysięcy luidorów — odpowiedział Peppino jak najturalniejszym tonem, jakby mówił: „bułka kosztuje dwa grosze“.
Danglars wytrzeszczył naprzód oczy, a potem parsknął śmiechem.
— Doskonały dowcip — powiedział, ocierając łzy, wywołane zbyt silnym śmiechem — i zabrał się znów do kurczęcia, lecz Peppino z miną bardzo serjo przytrzymał jego rękę.
— Jakże będzie z rachunkiem? — zapytał.
— Jak ma być? Przecież już zapłaciłem.
— A jednak, jeżeli pan hrabia chce istotnie spożyć tę pulardę, to musi mi dopłacić jeszcze cztery tysiące dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć luidorów, gdyż luidora otrzymałem a conto.
— Ależ to kpiny! Sto tysięcy franków za jedno kurczę! O takiej cenie świat jeszcze nie słyszał!...
— Sam przyznaję, panie hrabio, że cena ta jest może nieco wygórowana. Cóż jednak na to poradzić?
— Co na to poradzić? O, rada jest i bardzo łatwa! Zabieraj sobie tego kurczaka i idź do djabła! — zawołał Danglars podniesionym głosem, rzucając na ziemię nóż i widelec.
Peppino dał znak, piccolo porwał półmisek ze stołu i zniknął z nim natychmiast, równie szybko, jak się zjawił.
Danglars rzucił się wściekły na łoże, zaś Peppino zamknął drzwi i zabrał się do swego grochu ze słoniną.
Danglars słyszał, jak Peppino jadł groch, potem winogrona, zapijając to wszystko obficie winem, i żołądek jego doświadczał niesłychanych tortur.
Bankier jednak zacisnął zęby i trwał w bezruchu. Minęło tak pół godziny, może nawet godzina... męczarnie były jednak zbyt wielkie, więc zerwał się z łoża i głośno zawołał:
— Zgoda! Zapłacę!
Lecz Peppino udał, że nie słyszy.
Wtedy Danglars pokornie zastukał do drzwi.
Peppino otworzył drzwi.
— Do wszystkich djabłów — zawołał Danglars — chcę jeść!