Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/392

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

(Str. 118) W ODPOWIEDZI ARCYBASZEWOWI I INNYM. Drukujemy tutaj pod jednym tytułem dwa artykuły polemiczne Żeromskiego, ogłoszone w Echu Warszawskiem. Pierwszy — pod nagłówkiem, który tu nadajemy całości — ukazał się 25 lutego 1925 r. (Nr. 56) i był odpowiedzią na następujące pismo M. Arcybaszewa opublikowane w rosyjskim dzienniku Za Swobodu (Warszawa, 23 lutego 1925 r., Nr. 52):

LIST OTWARTY DO P. ŻEROMSKIEGO

Szanowny Kolego!
Jakkolwiek już do pewnego stopnia nauczyłem się po polsku, jednakże nie na tyle, aby móc przeczytać w oryginale ostatnią Pańską powieść Przedwiośnie.
Lecz znam Pana z dawniejszych Pańskich utworów i uważam Pana za jednego z najlepszych pisarzy-artystów we współczesnej literaturze polskiej.
Tem bardziej nieoczekiwana była dla mnie wiadomość, że w Pańskiej powieści znajduje się następujący passus:
«Budował wraz z innymi skrytki w skalnych pieczarach i w labiryncie starych murów w celu przechowywania zakazanych książek nieprzyzwoitych wierszy Puszkina i innych pornografów».
Nie dowierzając swojej znajomości polszczyzny, zwróciłem się do znajomego literata, który upewnił mię, że ostatnie zdanie brzmi właśnie tak:
— ...nieprzyzwoitych wierszy Puszkina i innych pornografów.
Czy w języku polskim logiczny związek wyrazów jest inny, niż w rosyjskim, czy też to zdanie rzeczywiście wyraża Pański pogląd na największego z rosyjskich poetów jako na pornografa jedynie?
Mógłbym myśleć, że to jest tylko omyłka stylistyczna, ale tego trudno się spodziewać po tak subtelnym styliście, jak Pan.
Przypuścić z Pańskiej strony najzupełniejszą nieznajomość literatury rosyjskiej? — nie mogę.
To mogło być napisane tylko przez skrajnego szowinistę, dla którego dawna Rosja tak jest nienawistna, że nawet Puszkin jest dla niego tylko pretekstem dla wypowiedzenia własnej nienawiści.
Z szacunku dla pisarza i artysty odrzucam takie przypuszczenie. Szowinista i pisarz to dla mnie pojęcia nie godzące się z sobą.
Albowiem wiele jest na świecie różnych krajów i narodów, wiele czyni się pomiędzy niemi niesprawiedliwości i nawet zbrodni, ale jest i powinno być coś, co stoi wyżej i od miłości własnej ojczyzny i od nienawiści ku jej wrogom.
To — sztuka, której zadaniem jest wszechludzkie zjednoczenie wbrew granicom państw, wbrew omyłkom i zbrodniom polityki.
Jako obywatele swego kraju, mamy prawo żywić polityczne sympatje i antypatje, ale jako pisarze i artyści, jako słudzy wszechludzkiej kultury, powinniśmy być ponad antagonizmami narodowemi.